środa, 1 stycznia 2014

Prolog

Ciche spokojne, letnie popołudnie na małej wsi na końcu świata... Nagle coś przerywa sielankę... Krzyk... Kolejna kłótnia moich rodziców... Wracam do swojego pokoju. Nie chcę tego słyszeć. Wkładam słuchawki w uszy i próbuję się wyciszyć. Nic nie pomaga... I znów mam ten genialny plan: 
                                                           Łazienka 
                                                            Żyletka 
                                                            Żyła 
                                                            Kran... 
Kilka cięć i już jest lepiej. Pomogło. Krew delikatnie spływa po moim nadgarstku wprost do umywalki. Opłukuję rękę i wychodzę z łazienki. Teraz już jestem spokojna. Wychodzę na taras i odpalam papierosa. Zaciągam się dymem. To już moje ostatnie dni tutaj. Będzie mi brakować tej wsi na końcu świata, ale może ten wyjazd coś jednak zmieni? Będzie dobrze, musi być. Mam taką nadzieję, a nadzieja przecież umiera ostatnia. Ból nie może przecież trwać wiecznie... Kiedyś musi się ułożyć... 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 
No to mamy taki krótki prolog :) Jak wam się podoba? A z okazji Nowego Roku chciałabym jeszcze raz życzyć Wam wszystkiego co najlepsze! :) Pozdrawiam gorąco :*

3 komentarze:

  1. Prolog jest super, na pewno będę czytać :)

    http://moment-for-me-charlotte.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny prolog. Uwielbiam takie imaginy z 'dreszczykiem'. Czekam na 1 rozdział ♥
    +Tobie też życzę Szczęśliwego Nowego Roku ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudeńko :D. Napewno będę czytać ;p

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K